wtorek, 1 maja 2012

Ziall 003


Przebudziwszy się blondyn poczuł brak bliskości ze strony Zayna, podparł się na łokciach w poszukiwaniu chłopaka. Bez owocnie. Flegmatycznie podniósł swe jeszcze nie przyzwyczajone do ciągłego ruchu ciało i zaczął wałęsać się po pokojach nasyconych nutą dwutlenku węgla połączonego z nikłymi podmuchami zimnej nocy, która nadawała sytuacji większej chandry. Przechodził przez pokoje, otwierając kolejno każdy i zaczerpując coraz to większego powietrza. Snuł w mroku, zatopiony w czarnych myślach. Wiedział, że Jego luby nie wychodził z domu od tak. I chyba to sprawiało całkowitą destrukcję jego czułych na bojaźliwość cząsteczek. Tkwiąc w miejscu naprzeciw ostatnich drzwi, serce jego zadrżało, skórę pokryły nieznaczne dreszcze, a dłonie pokrył nieprzyjemny pot. Wypuścił głośno powietrze, pozwalając sobie na odrobinkę otuchy i przekręcił drewnianą gałkę. Nogi chciały się wycofać, lecz dusza i rozum podpowiadały by nie dopuścił do tego. Ujrzawszy widok na który serce stanęło, a oczy zaszkliły się, poległ na podłogę.
W poświacie księżyca na okrągłym dywanie leżał mulat. Nie oddychał. Nie dawał żadnych znaków życia. Ból, rozpacz, depresja, to wszystko towarzyszyło Irlandczykowi podczas sytuacji, która sprawiła, że Jego serce rozpadło się na miliony kawałeczków. A dusza niegdyś złączona w jedność, wzbiła się w górę i zostawiła Go samego. Na czworaka, stopniowo zbliżał się do ukochanego z brakiem stabilności w rękach. Czuł, jak by szedł w górę po ostrych grotach, a ciało jego oplecione tysiącami cierni. Uniemożliwiało mu to ruch, oddech, nawet łzy przysłaniały drogę i doprowadzały do większego lamentu.
-Obiecałeś, że mnie nigdy nie opuścisz. Kłamałeś.. -jedyne słowa jakie zdołał wydusić z przesyconych agonią płuc. Głową przylgnął na Jego klatce, sięgnął z wolna po mizerną dłoń szatyna i skrupulatnie wplótł w nią swoją. Drugą natomiast wsunął w bluzę, delikatnie zataczając w niej kręgi. -Jesteś moim aniołem. Jeśli przetrwam, czuwaj nade mną i nie pozwól mi umrzeć. -szeptał, łykając słoną boleść spływającą w bok sinych ust. Nozdrza napełnione zapachem perfum Zayna, zatapiały myśli w przeszłości. Rozkosznej przeszłości, okolonej obwódką idylli, która miała pełny dostatek wszelkich wymogów pary. Najważniejszą rzeczą było to, że mieli siebie, iskierka w ich oczach na sam swój widok przeradzała się w kulę płomieni obramowując znak miłości. Sentyment unosił się w powietrzu, w aurze dusz odzwierciedlonych, żyjących własną ekstazą. Faktury ciał łączyły idealną synchronizację, tworząc abstrakcyjny krąg, który wierzchem goryczy unoszącej się w podmuchu wiatru, zatrzymał na moment czas i pozwolił by odczuli wspólny spokój.
Niall, nie wierzył w to co się wydarzyło, nie wierzył, bo nie chciał ? Zdecydowanie tak, był to dla niego cios prosto w same sendo. Próbował krzyczeć, krzyczeć by wyrzucić z siebie smutek niosący przed sobą tygodnie nie przespanych nocy. Wiedział, że uczucie do bruneta nigdy nie zgaśnie. Stojąc na balkonie, próbował wmówić sobie, że to jakiś głupi żart, że nie dzieje się to naprawdę.
-Dlaczego mi go zabrałeś ?! Dlaczego akurat w tym momencie! Co zrobiłem źle, że tak mnie skarciłeś.. -wrzeszczał. Dłonie wpasował we włosy i klęknął, szlochając prawie niesłyszalnie. Łzy kapały na kafelkową podłogę mieniąc się w blasku księżyca.
-Masz swój wymarzony spokój, bez problemów, bez zmartwień.. A przede wszystkim już nie cierpisz. Twój żywot dobiegł końca, myślę, że Bóg się Tobą zaopiekuje, może nawet lepiej ode mnie. Nie zdążyłem Ci nawet podziękować, za wszystko co dla mnie zrobiłeś. Zainteresowałeś się mną, sprawiłeś, że na mojej twarzy coraz częściej pojawiał się uśmiech. Śpiewałeś mi wieczorami, a twoje posiłki były wręcz doskonałe. Może to śmieszne, ale zawsze kiedy spałeś robiłem Ci zdjęcia, byłeś wtedy taki niewinny. Gdy spotykałeś się z tą brunetką, jeszcze to było przed tym wszystkim, zazdrość zżerała mnie od środka, ostatni raz jak wracałem sam do domu, to pobiłem niewinnego człowieka. To było głupie, ale nie wiem co wtedy mną targało, tak po prostu, by się wyładować. Nie wiem jak sobie bez Ciebie poradzę, muszę zacząć nowe życie. Co będzie dość trudne. Kocham Cię i zawsze będę, mimo wszystko. Bo źródłem miłości byłeś Ty ..
***
No i jest 3 rozdział :>
A teraz kilka słów do Karoliny :
JBluvsBabycakes
"Mając w sercu obraz twoich słów, moją duszę po brzegi wypełnia inspiracja. Koniuszkami swych martwych rąk dotyka me ciało i sprawia, że wchodzę w stan euforii. Uczucie, któremu kłaniam się aż do samej ziemi. Wkraczam w świat, który powstał na wskutek przeczytania kilku ale jakże doskonałych w każdej komórce, zdań. Siedząc na łóżku, pisząc swoje rozdziały, zastanawiam się nad tym, w jaki sposób byś to przelała. Nigdy nie dorównam osobie takiej jak Ty. Sama się sobie dziwie, że tak się stało. Dziękuję Ci z całego serca i myślę, że choć w minimalnym stopniu, dorównuję twojemu artyzmowi. 

19 komentarzy:

  1. Kocham, ale smutno, popłakałam się. Piszesz tak pięknie, że to wszystko trafia do mojego serca, jest takie cudowne.
    Czekam na następne, niech to będzie sen czemu on umiera?? :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde.. dlaczego Zayn umiera? :( To takie smutne..
    Rewelecyjny rozdział zresztą jak pozostałe.. czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie niech Zayn żyje no! Nie chce żeby umarł, bo to jest smutne :( Prawie sie popłakałam pod koniec :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie piszesz :) I proszę niech Zayn jednak żyje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham to aż się popłakałam niech Zany żyje :( !!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest świetne:) Ale dlaczego Zayn umiera?:( Mam nadzieję, że przeżyje;(

    OdpowiedzUsuń
  7. super, ale już nie ma Ziama ;/ bo Zayn umarł... !!! Zapraszam do mnie:
    http://mylive-lily.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne to! Wzruszyłam się bo Zayn umarł ;c

    OdpowiedzUsuń
  9. Drobinki tlenu, które dostały się do moich płuc, z powrotem wracają w obieg, a ja z głośnym świstem wypuszczam dawkę powietrza, pobierając nową. Słowa tkwią w moim gardle; ranią każdy skrawek psychodelicznego szkła tkanki. Roztrzęsioną rękę przykładam do rozpalonych policzków, tylko po to, by zetrzeć szklane kryształki łez już po nich spływające. Z każdą kolejną milisekundą czuję, jak do kącików moich brązowych tęczówek napływa nowa, zupełnie nowa fala słonych łez goryczy. Czym sobie na to zasłużyłam? Czym zrobiłam, że raczysz mnie takim kawałkiem ambrozji?! Nie rozumiem, nie potrafię zrozumieć... Nie chcę. Czując klucie w sercu, próbuję opanować natłok kołaczących się w moim mózgu myśli. Dlaczego on? Dlaczego właśnie jego dopadł taki koniec? Czyż nie był szczęśliwy u boku mężczyzny, którego kochał? Czy takie było jego przeznaczenie? Nie, nie, nie! Próbuję wyrzucić z głowy obraz bezwładnego ciała Zayn'a... To dla mnie zbyt dużo. Chcę widzieć szczęśliwego Ziall'a, a nie cząstki, które pozostały po samym Niall'u. Spaw proszę, by ten koszmar nie okazał się rzeczywistością. Spraw, bym zapomniała...
    Twoje słowa uderzyły prosto w moje serce, a fala ciepła otuliła każdy jego skrawek. Rozkoszne ciepło wypełniło swoim darem całe moje ciało, a ja z uśmiechem na ustach chcę ci powiedzieć, że nic nie równa się z twoim artyzmem. Jesteś jedyna w swoim rodzaju i taka pozostań. Nie zmieniaj się. Proszę <3
    Love xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziewczyno jak ja Cię nienawidzę! Nie-na-wi-dzę! Przy Tobie mam zero talentu a jedyne do czego się nadaję to malowanie ścian! Jesteś cudowna, wspaniała! To jak piszesz .. To jak piszesz jest jedyne w swoim rodzaju. Każda inna autorka może się do Ciebie schować i nawet nie zasługuje na czyszczenie Ci butów. Nie wiem o Tobie nic; ani jak się nazywasz, ani ile masz, gdzie mieszkasz, ale wiem jedno - kocham to co piszesz i nikt nie może się z Tobą równać. Masz tak niesamowity talent, że w Twoim wydaniu nawet książka telefoniczna Wałbrzycha byłaby czymś interesującym i poruszającym lub radosnym i niosącym uśmiech. Zależy do tego jaki nadałabyś temu charakter. Chcę czytać to co napisałaś, z resztą na pewno nie ja jedyna. Rzadko płaczę a teraz nie potrafię utrzymać łez w oczach, właśnie moczę rękawy bluzki ale to nic nie daje. To jak opisałaś śmierć Zayna .. Czułam się tak jakbym tam była, na miejscu Nialla i czuła dokładnie to co on. Nie umiem sklecić porządnego zdania, ponieważ wywołujesz we mnie tek skrajne emocje. Moja podświadomość mówi, że Cię kocha. Z resztą pewnie każdy kto czyta Twojego bloga czuje dokładnie to samo, więc nie jestem wyjątkiem. Zwykle, po przeczytaniu czegokolwiek, mam pełno 'ale' skarg i zażaleń pt. 'dlaczego tak a nie tak? bla bla bla' i mimo że teraz nie chcę aby Zayn umarł nie protestuję 'Niech on żyje' ponieważ piszesz tak genialnie, że nie potrafię się sprzeciwić Twojej woli. Wbiłaś mnie w fotel.
    xxSkye

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejciu ! Bosko . . .ale weź jak mogłaś go zabić ;( ?

    OdpowiedzUsuń
  12. J A P I E R D * L E . jakie zajebiste .... Kto dał Ci taki talent ?! Kurcze, weź książkę napisz ! A kupię ją jako pierwsza ! Nigdy w życiu, nie spodziewałam się, że kiedyś przeczytam tego typu rozdział.. Kuźwa, jak przeczytałam zdanie : " poczuł brak bliskości ze strony Zayna " pomyślałam, " to będą jako geje ?! " i niemal spadłam z krzesła... Serio, taki szok mnie oniemiał, bo nigdy nie czytałam opowiadania o One Direction, że są kochającymi inaczej ... A jak doczytałam te jego wyznania, to nie wiedziałam jak się zachować, aż mnie ciarki przeszły .. Szok, serio szok. Tak pięknie piszesz,a wybrałam taki ciężki temat . Podziwiam ... Gratuluję odwagi, bo wiesz, jak ciężko czasami wśród ludzi o zaakceptowanie uczuć gejowskich. Podziwiam Cię i uprzedzam, że czekam na nn . :) zapraszam też do mnie, wiem, ze przy Tobie, to ja jestem beztalencie i tak dalej, ale przeczytaj i oceń swoim okiem .

    OdpowiedzUsuń
  13. naprawde świetny. ale dlaczego Zayn umieraa?! to takie smutne. :( ale naprawde orginalne, podziwiam cie! <3 informuj mnie o nowych rozdziałach - julaaa1D :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytam szybko, ale uważnie. W głośnikach za mną 1901 Birdy. To opowiadanie jest jednym z najlepszych, które czytałem. I nie mówię tego wielu osobom. Jest romantyczne, poetyckie, namiętne i generalnie... Cóż. Nie napiszę, że się poryczałem. Ale blisko było.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziękuję Ci za odpowiedź na moim blogu . Jest dla mnie ważna i posłucham Twojej rady . Mam nadzieję, że kolejny rozdział wkrótce i też powodzenia . :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem pod wrażeniem. Styl pisania jest po prostu wspaniały i tak naprawdę to zazdroszczę :/ Wspaniałe opowiadanie,tylko szkoda,że Zayn umiera;(

    OdpowiedzUsuń
  17. omg.. dziewczyno masz talent.. powaznie.. bosko piszesz i w ogole.. ;33
    a wez tez idz.. bo sie poryczalam.. :(
    @vashappeninkate

    OdpowiedzUsuń
  18. :( smutne... nawet bardzo...:( resztę przeczytam i skomentuję później. Jak na razie nadal nie mogę nadziwić się Twojemu stylowi.
    @Ola143Cody

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już czytacie, to proszę skomentujcie, bo jest to dla mnie bardzo ważne .