piątek, 13 lipca 2012

Ziall 008


           Zayn podróżował dłonią po aksamitnym udzie dziewczyny. Delikatnie unosząc je w górę, przycisnął blondynkę do ściany. Ich języki dalej obracały się w idealnej harmonii trwającej w jednym bezdechu. W powietrzu unosił się zapach afrodyzjaku, który bił z ich serc, tocząc niewidoczne dla oczu kule namiętności kumulujące w sobie żar płynący przez niebieskie tunele żył. Brunet chcąc musnąć wargami jedwabnej szyi Gabrielle, poczuł pod swoją koszulą malutkie rączki, które błądziły po jego torsie. Przypomniał sobie jak to kiedyś było, gdy jego jedynym skarbem była ta mała płowowłosa osóbka, z uśmiechem wartym grzechu.
-Ja chyba nadal coś do Ciebie czuje.. -powiedziała, w trakcie kiedy chłopak pieścił ustami jej bursztynową szyję, zostawiając przy tym niewielkie ślady własnego oddechu. Przymknął powieki.
-Nie możesz. -cicho wybrzmiał na skórze blondynki.
-Nie mogę Cię kochać ? -objęła jego twarz w dłonie i spojrzała głęboko w czekoladowe tęczówki. Topiąc w nich rozpacz.
-Byłaś dla mnie powodem dla którego budziłem się rano. Dla którego kładłem się spać i odliczałem godziny kiedy Cię zobaczę. Kiedy poczuję smak twoich warg i zaczerpnę zapachu twoich włosów. Lubiłem patrzeć w twoje oczy, bo wiedziałem, że tylko one patrzą na mnie w taki sposób. Kochałem Cię.. Ale to już przeszłość. -wydzielił milimetry między ich twarzami i począł kolejny subtelny pocałunek. Wtedy po ścianach pokoju rozbiegł się lekki podmuch z zewnątrz.
-Zayn ?! - do uszu mulata doszedł dobrze znajomy mu głos, który wybił w jego ciele jak największy dzwon.
-Co Ty tu robisz ? -zapytał, po czym opuszczając dziewczynę niepewnie zapoczątkował wolny marsz w stronę blondyna.
-Jak mogłeś ..? -wyszeptał, roniąc pierwszą łzę. -Jak mogłeś całować się z nią, po tym jak mnie zabrali? Dobrze się z tym teraz czujesz ? Aż trudno mi w to uwierzyć.
-To nie tak. Ona do mnie przyszła, byłem w stanie krytycznym. Chciałem zapomnieć, chociaż na chwilę. -tłumaczył, gdy na jego twarzy lustrował się smutek, który karcił jego duszę na wszystkie sposoby. Lament unoszący się w powietrzu doprawiał sytuację i budził wrażenie, że oba ciała oddalają się od siebie mentalnie.
-Nie wiem kim jesteś. Patrze w twoje oczy i widzę pustą otchłań, jakbym dopiero Cię poznawał. Rozmawiam z Tobą i mam wrażenie, że jesteś zupełnie gdzie indziej. -przerwał, by zaczerpnąć głębokiego powietrza.- Straciłem Cię już bardzo dawno i w żaden sposób nie potrafię odzyskać. -spuścił wzrok w martwy punkt, ocierając koniuszkiem palca łzę, która spłynęła po jego górzystym policzku sunąc rytmicznie w stronę kącika szafirowych ust.
-Nie potrafisz ? Może po prostu nie dajesz całego siebie ? Może po prostu poznajesz mnie jaki jestem naprawdę, nie pomyślałeś o tym ? -mówił, unosząc się coraz wyżej. W jego spokojnym zazwyczaj głosie, można było wyczuć nutę gorliwości w stosunku do Niall'a.
-Sugerujesz mi, że nie kocham Cię, wystarczająco mocno, by zauważyć, że jesteś zupełnie nie tym chłopakiem, w którym się zakochałem ?
-Sugeruje Ci, że nie znałeś mnie od samego początku.
-Czyli, że okłamywałeś mnie cały ten czas, podszywając się pod miłego, kochającego bruneta, któremu oddałem każdy milimetr swojego ciała. -odpowiedział kpiąco.

         Mógłbyś teraz podejść, opleść mnie w swoje ramiona, w których zawsze czułem się bezpiecznie, zbliżyć swoją idealną twarz, do moich drżących ust, ciepłym dotykiem warg, zmyć smutek w parze z nostalgią do Ciebie.

-Bo Cię kochałem i chciałem się zmienić. Teraz czuje jakby wielki młot uderzył w moją ścianę i zburzył to, co budowałem przez ten cały czas, a wszystkie jego odłamki zmieniły się w pył i poleciały z pierwszym podmuchem wiatru. -powiedział, wypuszczając słoną ciecz, która zabłysła w spojrzeniu blondyna. Odwróciwszy się plecami do byłego partnera usłyszał za sobą trzask drzwi, zacisnął zęby i zamknął powieki.

         Roniąc łzę, spod delikatnych nitek rzęs, uświadomiłem sobie, że to już koniec. Przeszłość którą chciałem wkroczyć w przyszłość, znikła. Wraz z jego kojącym zapachem i poczuciem wartości. Teraz, pozostaje mi tylko trzymać się w pionie i liczyć, na lepsze jutro, które oddzielę grubą kreską i jeszcze zdążę o siebie zadbać. 

**
No i jest kolejny ;3 
Mam nadzieje, że wam się spodobał, i liczę na to, że zostaniecie zemną do samego jego końca. I mam nadzieje też, że wyrazicie swoją opinię tam pod spodem, dodacie do obserwujących. ♥
2 dni temu dodałam filmik KILK który wzbił się w górę na prawdę niesamowicie szybko, co mnie bardzo uradowało i szczerze powiedziawszy nie spodziewałam się tego. 
No to w sumie do następnego x

piątek, 6 lipca 2012

Ziall 007


            Wystraszony brunet złapał za nogi psa i zaciągnął go do spiżarni. Ściągnął nasyconą krwią koszulkę by nie wzbudzać podejrzeń w osobie stojącej za drzwiami i lekko je uchylił. Przed jego oczyma stała wątła, niewysoka blondynka ze smukłą twarzyczką.
-Gabrielle -rzekł, odchodząc wzrokiem od dziewczyny.
-Cześć. -wystawiła skromną dłoń podnosząc jeden kącik ust. Mulat odwzajemnił gest i energicznie wciągnął niewiastę do mieszkania, zamykając hebanowe drzwi na klucz. -Zayn co się dzieje ? -spytała z przerażeniem w głosie. Chłopak złapał za jej delikatne nadgarstki i przycisnął gwałtownie do ściany, nie zważając na dotkliwy ból jaki jej zadał. Spojrzał głęboko w zielone oczy Gabrielle i dostrzegł w nich strach, strach który gnieździł się w jej kruchym ciele. Zbliżył usta do jej łabędziej szyi i pozostawił na niej smugę swojego ciepłego oddechu.
-Przepraszam.. -szepnął. Z jego cynamonowego źródła poczęły sączyć się słone strumyki, które spadały na kafelkową podłogę dając cichy oddźwięk rozpaczy. -Straciłem go, zabiłem psa. Stałem się zwykłym śmieciem. -dodał, chowając twarz w dłonie poległ całym ciałem na ścianę. Po chwili poczuł zimny dotyk blondynki, który swym chłodem przeszył jego wnętrze, budząc do stanu normalności.
-Pomogę Ci. Zrobię wszystko by Cię z tego wyciągnąć. -rzekła i finezyjnie odgarnęła złote kosmyki jedwabnych włosów. Brunet podniósł ku niej zafrasowany wzrok, po chwili podszedł i objął w swoje ramiona układając głowę na barku. Czuł rozkoszny zapach płowowłosej, który utrzymywał się na jej miodowym sweterku. Pąsowe usta subtelnie musnęły policzek Zayn'a. Nabrał głębokiego powietrza i ruszył w stronę łazienki, oświadczając, że zaraz wróci. Zatrzasnął za sobą drzwi i zdjął z siebie brudne ubranie, tylko po to by wejść pod prysznic. Wypuścił chłodną wodę i przywarł do mokrej już ściany. Czuł na sobie miliony zimnych kropel, które opadały na jego gołe ciało. Każda z nich, borykała się o to by zmyć z chłopaka rozpacz dostarczoną tego amoralnego poranka i dać odrobinę zapomnienia potrzebną do jego krytycznego stanu. Umysł bruneta został wypełniony arkadyjskim dźwiękiem, który spowodowany był uderzającą wodą o szklane drzwi kabiny. Słyszał szum, jakby morskie fale łagodziły jego delikatne komórki słuchowe, jakby wchłaniały jego duszę przemywając ją z blizn po walce z życiem. Przymknął na moment spuchnięte od płaczu powieki, zatopił się w oceanie ciemności. Ginąc w głębi, zobrazował mu się widok kolejnego martwego zwierzęcia, które on sam zabił. Przerażony odskoczył, przy czym niechybnie uderzył głową o mosiężną poręcz. Stracił przytomność. Odzyskał ją dopiero w ramionach blondynki, która chyliła ku niemu swoją mleczną twarz, konturując ustami subtelny uśmiech.
-Co się stało ? -zapytał otumaniony. -Dlaczego boli mnie głowa ? -dodał, masując dłonią miejsce nasilającego się bólu.
-Znalazłam Cię w kabinie, z twojej głowy sączyła się krew.
-Czyli widziałaś mnie .. -jej policzki zalały się różową maścią rumieńców, które zakryła aksamitnymi włosami. Flegmatycznie sięgnęła po woreczek z lodem i delikatnie nałożyła na siniaka. Ciche syknięcie chłopaka wybrzmiało w pustej szklance stojącej tuż obok, na mahoniowym stoliku. Ponownie zamknął powieki i zatracił w sobie puste myśli, które błądziły w jego czarnym obrazie wyobraźni. Czerpał ciszę i dość intensywny zapach dziewczyny, który dochodził do jego nozdrzy pieszcząc schorowane płuca.
-Wiem, że to zły moment, ale .. ale tęskniłam za Tobą.. -w pomieszczeniu rozległ się delikatny głos Gabrielle.
-Możesz mi zrobić herbaty ? -zignorował jej wypowiedź chcąc uniknąć niezręcznego tematu. Przytaknęła i wstała by zrobić to o co prosił ją brązowooki. Wróciwszy nie zastała mulata w salonie. Usiadła więc na skórzanym fotelu.
Wtopiła szmaragdowy wzrok w ulatniającą się parę, która pieściła jej weneckie policzki, obdarzając idealny welwet twarzy, ciepłym podmuchem herbacianej woni. Z pomieszczenia obok zaczęły dochodzić niepokojące dźwięki, zaraz potem wyszedł z nich Zayn, z obszernym, czarnym worem na śmieci przerzuconym przez ramie.
-Zaraz wrócę. -rzucił i wyszedł, nie patrząc zupełnie na roztargnioną dziewczynę. Po chwili zaś wrócił i przysiadł obok blondynki, degustując wzrokiem jej zielone tęczówki przypominające skrawek nieziemskiego raju. Zakochana w jego czekoladowych oczach, które niegdyś stanowiły jej własny azyl, nieudolnie wylała gorący trunek na spodnie bruneta.
-Gabrielle! -krzyknął przez zaciśnięte zęby, gniewnym spojrzeniem lustrując jej delikatną posturę.
-Nie chciałam, to nie było specjalnie, Zayn .. -tłumaczyła niepewnie ze strachem w oczach, po tym co jeszcze niedawno zrobił jej chłopak.
-Przynieś papierowy ręcznik. -rozkazał, ściągając mokre spodnie, które zaraz zaniósł do łazienki. Wróciwszy z powrotem zderzył się z dziewczyną, powodując przy tym jej upadek.
-Przepraszam. -wyciągnął ku niej dłoń i przyciągnął do siebie, płowowłosa odwzajemniła gest i znów zatonęła w jego koniakowej otchłani oczu. Wplótł dłonie w jej twarz tylko po to, by musnąć miękkimi wargami, zimnych ust Gabrielle. Subtelny pocałunek przeobraził się w coś więcej, ich języki poczęły swobodny taniec, wokół własnych osi. Skromne palce blondynki pieściły kark chłopaka, a ręka bruneta błądziła po jej biodrze, doprowadzając przy tym oba ciała do dreszczy.
**
No i jest kolejny, nudny, ale wena mnie ostatnio opuściła, chyba przez te gorąc na zewnątrz.
Za wszelakie błędy z góry przepraszam, ale czas mnie gonił .
Dlatego też, proszę o komentarze, dla was to nie wiele, dla mnie to bardzo dużo. Uwierzcie. 
Przy okazji, zapraszam na mój kanał na yt KLIK