sobota, 30 czerwca 2012

informacja

Witam się z wami z powrotem :D
mamy wakacje, więc już niebawem dodam kolejny rozdział, dziękuję, że wchodzicie na mojego bloga, bo co jakiś czas tu bywam i sprawdzam, motywuje mnie to w miarę możliwości, tylko jak byście komentowali więcej, cieszyłabym się jeszcze bardziej.
No to do następnego x

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Informacja

Witajcie : )
Chce wam zakomunikować, iż do czasu wakacji zawieszam bloga, decyzja podjęta jednogłośnie, ponieważ, powinnam dodawać rozdziały regularnie a tego nie robię. Może być taka sytuacja, że zawitam do was wcześniej niż tego 29 czerwca, oczywiście. Lecz póki co muszę napisać jednopart do konkursu i zobaczymy co będzie dalej.
Jeśli to czytacie, to czekajcie na mnie, bo na pewno wrócę, bo za bardzo kocham tego bloga.
Do następnego xx
zapraszam też na mój kanał na yt:
KLIK

środa, 6 czerwca 2012

Ziall 006


             Oparty o pustą ścianę miał przed oczami obraz twarzy blondyna, jego błagalny wzrok, drżące powieki i sine policzki. Wplótł twarz w dłonie i skomlał, głośno krzyczał i próbował wmówić sobie, że to nie prawda. Zalany łzami wybiegł z domu, opadł na ulicę przesyconą pustkami, na którą padały niewinne promienie słońca. Zaciskał mocno pięści by choć trochę wyrzucić z siebie negatywne emocje, lecz bez skutecznie. Im bardziej próbował odgonić te myśli od siebie, tym intensywniej one napływały stając się coraz to obfitsze. Jego ciało spoczywało bezwładnie na ciepłej jezdni. Zamknął oczy, po policzku spłynęła słona ciecz, czuł się taki bezradny, osamotniony. Przy uchu poczuł głośne sapanie, otworzył powieki i ujrzał długi, mokry język tusz przy nosie. Był to pies, duży kudłaty zwierzak, bez obroży z inną parą tęczówek.
-Przyszedłeś mnie dobić ? -rzekł mulat z wyraźnym wyczerpaniem. Czworonóg liznął twarz Zayna i oklapł pyskiem na jego ramieniu. Brązowooki ze stoickim spokojem oddalił się od sierściucha i ruszył w stronę domu. Chcąc zrobić krok do przodu, za plecami usłyszał ciche dreptanie.
-Odejdź stąd! -odwróciwszy się, wykrzyczał czując na sobie jego błagalny wzrok. -No i co się gapisz ?! -wybrzmiał jeszcze głośniej niż zwykle, euforia trzymała się go blisko i nie zamierzała odejść. Przewrócił oczyma i wszedł do pomieszczenia. Westchnął, i znów do jego cynamonowych tęczówek napłynęły łzy, stał jak osłupiały z każdą sekundą do jego ciała napływały fale adrenaliny, dreszcze. Czuł bicie serca w całym organizmie i wtedy do komórek słuchowych doszedł dźwięk, w postaci cichego skrobania o drzwi. Podirytowany chłopak otworzył je, za nimi stał kundel z merdającym ogonem.
-Już raz Ci coś powiedziałem, wynoś się stąd. -Zayn podniósł dłoń i wskazał na pustą przestrzeń, uświadamiając psu, że ma więcej nie wracać. Zatrzasnął drzwi i wrócił do kuchni. Odgłos znów się ponowił. -Zabije go. -wycedził przez zaciśnięte zęby. Pociągnął energicznie za klamkę i stanął pół okrakiem naprzeciw zwierzęcia, złapał za stojący obok metalowy pręt od donicy i ugodził go w głowę, bez najmniejszej skruchy. Krew rozprysnęła się na jego koszulce, kilka kropel wpadło do jego ust, oblizał je łapczywie i wypluł na świeżo skoszoną trawę. Zrobił to jeszcze raz, by sprawić sobie większa przyjemność z kolejna wybijał jego żebra. Słyszał kojący, wtedy dla niego, dźwięk kruszących się kości. Źrenice przyćmiły kolor jego tęczówek, w białym tle czerwone nerwy. Złapał za niewinną łapę i zgiął na pół. Stracił wszystkie zmysły, łaknął więcej. Wciągnął psa do środka i złapał za kombinerki. Otworzył mu pysk i flegmatycznie z ogromnym podnieceniem wyrwał siekacze, pod opuszkami palców czuł sączącą się farbę. Mijał się ze światem rzeczywistym, w głowie tkwiła tylko jedna rzecz, zabić i mieć satysfakcje z dokonanego czynu, by zaspokoić pragnienie. Pijany krwią, ćwiartował jego narządy, był w obłędzie. Istotę jeszcze niedawno żywą traktował jak zwykłego pluszaka, któremu można wyciąć brzuszek, a później zszyć na nowo. Czerwona plama wokół bruneta rozlewała się coraz dalej po kafelkowej podłodze zapuszczając się w puste szczeliny niedokończonych fug. Wytarł dłonie o mahoniowe spodnie i wszedł do kuchni, by wyciągnąć scyzoryk, który był w jednej z szafek. Gdy przechodził przez pokój, odruchowo rzucił okiem na wiszące tam lustro. Przystanął. Największą uwagę przykuła jego twarz, pokryta krwią z oczami godnymi zabójcy. Nie potrafił rozpoznać samego siebie. Zgubił życie gdzieś w dalekiej przestrzeni, miał wszystko czego zapragnął na wyciągnięcie ręki. Ale to odeszło. Wraz z Niallem.
             Spojrzał na dłonie, mimo ran, dostrzegł w nich starego siebie, przypomniał sobie, słowa blondyna; „kiedyś byłeś inny ..” . Na jego koszule spłynęła kolejna łza, łza świadcząca o rozczarowaniu, w postaci błędu, który znowu popełnił. Ponownie poddając się złym emocjom, doprowadził do śmierci niewinnego zwierzęcia.
Przykucnął nad jego zwłokami i objął jego pysk w dłoń.
-Co ja Ci zrobiłem ? Zabiłem Cię .. Odebrałem Ci życie, wtedy kiedy Ty nad zwyczajniej w świecie chciałeś mi pomóc. Nawet nie wiem jak to się stało. O Boże co się ze mną dzieje.. -plecami napar na ścianę i zsunął się po niej na podłogę, zgiął pionowo nogi i chcąc oprzeć o nie łokcie, ktoś zapukał do drzwi .
***
Witajcie 
Trochę długo nie dodawałam, chyba z braku motywacji, a no i szkoła .
Rozdział macie, mam nadzieje, że chociaż w najmniejszym stopniu się spodoba. Przepraszam za scenkę z psem, musiało tak być . ;x 
Dziękuję za poprzednie komentarze i mam nadzieje, że pod tym również
coś po sobie zostawicie. ; )
Do następnego xx