Oparty
o pustą ścianę miał przed oczami obraz twarzy blondyna, jego
błagalny wzrok, drżące powieki i sine policzki. Wplótł twarz w
dłonie i skomlał, głośno krzyczał i próbował wmówić sobie,
że to nie prawda. Zalany łzami wybiegł z domu, opadł na ulicę
przesyconą pustkami, na którą padały niewinne promienie słońca.
Zaciskał mocno pięści by choć trochę wyrzucić z siebie
negatywne emocje, lecz bez skutecznie. Im bardziej próbował odgonić
te myśli od siebie, tym intensywniej one napływały stając się
coraz to obfitsze. Jego ciało spoczywało bezwładnie na ciepłej
jezdni. Zamknął oczy, po policzku spłynęła słona ciecz, czuł
się taki bezradny, osamotniony. Przy uchu poczuł głośne sapanie,
otworzył powieki i ujrzał długi, mokry język tusz przy nosie. Był
to pies, duży kudłaty zwierzak, bez obroży z inną parą tęczówek.
-Przyszedłeś
mnie dobić ? -rzekł
mulat z wyraźnym wyczerpaniem. Czworonóg liznął twarz Zayna i
oklapł pyskiem na jego ramieniu. Brązowooki ze stoickim spokojem
oddalił się od sierściucha i ruszył w stronę domu. Chcąc zrobić
krok do przodu, za plecami usłyszał ciche dreptanie.
-Odejdź
stąd! -odwróciwszy
się, wykrzyczał czując na sobie jego błagalny wzrok. -No
i co się gapisz ?! -wybrzmiał
jeszcze głośniej niż zwykle, euforia trzymała się go blisko i
nie zamierzała odejść. Przewrócił oczyma i wszedł do
pomieszczenia. Westchnął, i znów do jego cynamonowych tęczówek
napłynęły łzy, stał jak osłupiały z każdą sekundą do jego
ciała napływały fale adrenaliny, dreszcze. Czuł bicie serca w
całym organizmie i wtedy do komórek słuchowych doszedł dźwięk,
w postaci cichego skrobania o drzwi. Podirytowany chłopak otworzył
je, za nimi stał kundel z merdającym ogonem.
-Już
raz Ci coś powiedziałem, wynoś się stąd.
-Zayn podniósł dłoń i wskazał na pustą przestrzeń,
uświadamiając psu, że ma więcej nie wracać. Zatrzasnął drzwi i
wrócił do kuchni. Odgłos znów się ponowił. -Zabije
go. -wycedził
przez zaciśnięte zęby. Pociągnął energicznie za klamkę i
stanął pół okrakiem naprzeciw zwierzęcia, złapał za stojący
obok metalowy pręt od donicy i ugodził go w głowę, bez
najmniejszej skruchy. Krew rozprysnęła się na jego koszulce, kilka
kropel wpadło do jego ust, oblizał je łapczywie i wypluł na
świeżo skoszoną trawę. Zrobił to jeszcze raz, by sprawić sobie
większa przyjemność z kolejna wybijał jego żebra. Słyszał
kojący, wtedy dla niego, dźwięk kruszących się kości. Źrenice
przyćmiły kolor jego tęczówek, w białym tle czerwone nerwy.
Złapał za niewinną łapę i zgiął na pół. Stracił wszystkie
zmysły, łaknął więcej. Wciągnął psa do środka i złapał za
kombinerki. Otworzył mu pysk i flegmatycznie z ogromnym podnieceniem
wyrwał siekacze, pod opuszkami palców czuł sączącą się farbę.
Mijał się ze światem rzeczywistym, w głowie tkwiła tylko jedna
rzecz, zabić i mieć satysfakcje z dokonanego czynu, by zaspokoić
pragnienie. Pijany krwią, ćwiartował jego narządy, był w
obłędzie. Istotę jeszcze niedawno żywą traktował jak zwykłego
pluszaka, któremu można wyciąć brzuszek, a później zszyć na
nowo. Czerwona plama wokół bruneta rozlewała się coraz dalej po
kafelkowej podłodze zapuszczając się w puste szczeliny
niedokończonych fug. Wytarł dłonie o mahoniowe spodnie i wszedł
do kuchni, by wyciągnąć scyzoryk, który był w jednej z szafek.
Gdy przechodził przez pokój, odruchowo rzucił okiem na wiszące
tam lustro. Przystanął. Największą uwagę przykuła jego twarz,
pokryta krwią z oczami godnymi zabójcy. Nie potrafił rozpoznać
samego siebie. Zgubił życie gdzieś w dalekiej przestrzeni, miał
wszystko czego zapragnął na wyciągnięcie ręki. Ale to odeszło.
Wraz z Niallem.
Spojrzał
na dłonie, mimo ran, dostrzegł w nich starego siebie, przypomniał
sobie, słowa blondyna; „kiedyś
byłeś inny ..” . Na
jego koszule spłynęła kolejna łza, łza świadcząca o
rozczarowaniu, w postaci błędu, który znowu popełnił. Ponownie
poddając się złym emocjom, doprowadził do śmierci niewinnego
zwierzęcia.
Przykucnął
nad jego zwłokami i objął jego pysk w dłoń.
-Co
ja Ci zrobiłem ? Zabiłem Cię .. Odebrałem Ci życie, wtedy kiedy
Ty nad zwyczajniej w świecie chciałeś mi pomóc. Nawet nie wiem
jak to się stało. O Boże co się ze mną dzieje.. -plecami
napar na ścianę i zsunął się po niej na podłogę, zgiął
pionowo nogi i chcąc oprzeć o nie łokcie, ktoś zapukał do drzwi
.
***
Witajcie
Witajcie
Trochę długo nie dodawałam, chyba z braku motywacji, a no i szkoła .
Rozdział macie, mam nadzieje, że chociaż w najmniejszym stopniu się spodoba. Przepraszam za scenkę z psem, musiało tak być . ;x
Rozdział macie, mam nadzieje, że chociaż w najmniejszym stopniu się spodoba. Przepraszam za scenkę z psem, musiało tak być . ;x
Dziękuję za poprzednie komentarze i mam nadzieje, że pod tym również
coś po sobie zostawicie. ; )
Do następnego xx
Ojoj. Cieszę się, że doczekałam się rozdziału *_*
OdpowiedzUsuńŚwietny choć trochę przerażający ; c
Jakbyś miała czas to zerknij do mnie :)
http://story--of--my--life.blogspot.com/
OMF! Normalnie nie mogę.;o Rozdział straszny! Musiałam opuścić tę cześć z psem, bo nie dawałam rady. Nie wierzę. Jak on mógł to zrobić?;/ Trochę krótki. Znalazłam też kilka literówek i błędów ortograficznych.. Czekam na cd. Miejmy nadzieję - mniej przerażający.
OdpowiedzUsuńLp
Straszne to jest.. kuźwa jak ja nienawidzę takich dekli co się nad zwierzętami znęcają. Dobrze, że Zayn w "realu" taki nie jest ;d Ciekawe kto puka do drzwi, bo wejdzie, a tu krew i w ogóle :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy dłuższy rozdział i mam nadzieję, że szybciej go dodasz :)
Zapraszam na http://turn-me-on-1d.blogspot.co.uk/ : D
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, tylko szkoda psa...
OdpowiedzUsuńŚwietny !!! Cieszę się ,że nareszcie dodałaś następny ;D
OdpowiedzUsuńNo trochę szkoda tego pieska...
Czekam na next'a :)
Fajny blog. :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie : http://cityoflove-1d.blogspot.com/
Dziewczyna siedząca w sali informatycznej wpatruje się otępiale w szkolny monitor. Łzy kumulujące się w jej oczach pragną ujrzeć światło dzienne, pragną spłynąć po jej opalonym policzku, jednak bruneta dzielnie się przed nimi broni. ,,To tylko blog, czysta fikcja wykreowana w czyimś umyśle'' - powtarza sobie w duchu, robiąc wszystko aby nie pokazać obecnym za jej plecami jaka jest słaba. Śmieje się sama z siebie - dziewczyna oglądająca horrory, przekonana o tym, że na Świecie nie ma sprawiedliwości płacze, bo chłopak zabił pieska. Tylko, że ona płacze nad losem chłopaka, nad tym jak utrata ukochanego bardzo go zmieniła.
OdpowiedzUsuńTo tak tytułem wstępu. Poza tym - uh - cieszę się, że zmieniłaś tę słodką stronę wszystkich bromanceów, szczególnie tych z udziałem Zialla, gdzie Zayn chroni blondyna od wszystkiego co złe a Irlandczyk przeważnie jest jak zabłąkana dziewczynka. Fajnie, że pokazałaś tę ,,dorosłą'' stronę, którą każdy gdzieś w sobie ma.
xxSkye
Twój komentarz był najrozleglejszy pod tym rozdziałem, dlatego się do Niego odniosę, bo przykuł moją uwagę, jedną ważną rzeczą " ciesze się, że zmieniłaś tą słodką stronę wszystkich bromanceów" . Nie powiem, że na to nie czekałam, wręcz przeciwnie. Uwydatniłaś mi hasło, które było moim "powołaniem", by pisać tego bloga. Chce pokazać, że nie wszystkie historyjki są nad wyraz pocukrowane, dlatego obrałam taki kierunek.
UsuńBardzo fajny blog ! Czekam na nn . i zapraszam do siebie ;) http://my-love-my-heart-one-direction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńszczerze ? Przeraziłaś mnie , ta scena była straszna , nawet nie mogłam jej czytać. ;/
OdpowiedzUsuńomg...
OdpowiedzUsuń1. scenka z psem.. mysle zayn go przygarnie.. potem jak 1raz go jebnal to normalnie mnie zaskoczylas.. omgsg... i przerazilas pozniej.. nie no masakra wrr teraz mam dreszcze nienawidze przemocy na zwierzakach no ale to tylko opko i nie prawda wiec wybaczam hih...
vashappeninkate
Jej... Serio nie spodziewałam się takiej reakcji Zayna. Biedaczek. I on i niewinny psiak...<3 Strasznie mi się podoba!
OdpowiedzUsuń@Ola143Cody