środa, 6 czerwca 2012

Ziall 006


             Oparty o pustą ścianę miał przed oczami obraz twarzy blondyna, jego błagalny wzrok, drżące powieki i sine policzki. Wplótł twarz w dłonie i skomlał, głośno krzyczał i próbował wmówić sobie, że to nie prawda. Zalany łzami wybiegł z domu, opadł na ulicę przesyconą pustkami, na którą padały niewinne promienie słońca. Zaciskał mocno pięści by choć trochę wyrzucić z siebie negatywne emocje, lecz bez skutecznie. Im bardziej próbował odgonić te myśli od siebie, tym intensywniej one napływały stając się coraz to obfitsze. Jego ciało spoczywało bezwładnie na ciepłej jezdni. Zamknął oczy, po policzku spłynęła słona ciecz, czuł się taki bezradny, osamotniony. Przy uchu poczuł głośne sapanie, otworzył powieki i ujrzał długi, mokry język tusz przy nosie. Był to pies, duży kudłaty zwierzak, bez obroży z inną parą tęczówek.
-Przyszedłeś mnie dobić ? -rzekł mulat z wyraźnym wyczerpaniem. Czworonóg liznął twarz Zayna i oklapł pyskiem na jego ramieniu. Brązowooki ze stoickim spokojem oddalił się od sierściucha i ruszył w stronę domu. Chcąc zrobić krok do przodu, za plecami usłyszał ciche dreptanie.
-Odejdź stąd! -odwróciwszy się, wykrzyczał czując na sobie jego błagalny wzrok. -No i co się gapisz ?! -wybrzmiał jeszcze głośniej niż zwykle, euforia trzymała się go blisko i nie zamierzała odejść. Przewrócił oczyma i wszedł do pomieszczenia. Westchnął, i znów do jego cynamonowych tęczówek napłynęły łzy, stał jak osłupiały z każdą sekundą do jego ciała napływały fale adrenaliny, dreszcze. Czuł bicie serca w całym organizmie i wtedy do komórek słuchowych doszedł dźwięk, w postaci cichego skrobania o drzwi. Podirytowany chłopak otworzył je, za nimi stał kundel z merdającym ogonem.
-Już raz Ci coś powiedziałem, wynoś się stąd. -Zayn podniósł dłoń i wskazał na pustą przestrzeń, uświadamiając psu, że ma więcej nie wracać. Zatrzasnął drzwi i wrócił do kuchni. Odgłos znów się ponowił. -Zabije go. -wycedził przez zaciśnięte zęby. Pociągnął energicznie za klamkę i stanął pół okrakiem naprzeciw zwierzęcia, złapał za stojący obok metalowy pręt od donicy i ugodził go w głowę, bez najmniejszej skruchy. Krew rozprysnęła się na jego koszulce, kilka kropel wpadło do jego ust, oblizał je łapczywie i wypluł na świeżo skoszoną trawę. Zrobił to jeszcze raz, by sprawić sobie większa przyjemność z kolejna wybijał jego żebra. Słyszał kojący, wtedy dla niego, dźwięk kruszących się kości. Źrenice przyćmiły kolor jego tęczówek, w białym tle czerwone nerwy. Złapał za niewinną łapę i zgiął na pół. Stracił wszystkie zmysły, łaknął więcej. Wciągnął psa do środka i złapał za kombinerki. Otworzył mu pysk i flegmatycznie z ogromnym podnieceniem wyrwał siekacze, pod opuszkami palców czuł sączącą się farbę. Mijał się ze światem rzeczywistym, w głowie tkwiła tylko jedna rzecz, zabić i mieć satysfakcje z dokonanego czynu, by zaspokoić pragnienie. Pijany krwią, ćwiartował jego narządy, był w obłędzie. Istotę jeszcze niedawno żywą traktował jak zwykłego pluszaka, któremu można wyciąć brzuszek, a później zszyć na nowo. Czerwona plama wokół bruneta rozlewała się coraz dalej po kafelkowej podłodze zapuszczając się w puste szczeliny niedokończonych fug. Wytarł dłonie o mahoniowe spodnie i wszedł do kuchni, by wyciągnąć scyzoryk, który był w jednej z szafek. Gdy przechodził przez pokój, odruchowo rzucił okiem na wiszące tam lustro. Przystanął. Największą uwagę przykuła jego twarz, pokryta krwią z oczami godnymi zabójcy. Nie potrafił rozpoznać samego siebie. Zgubił życie gdzieś w dalekiej przestrzeni, miał wszystko czego zapragnął na wyciągnięcie ręki. Ale to odeszło. Wraz z Niallem.
             Spojrzał na dłonie, mimo ran, dostrzegł w nich starego siebie, przypomniał sobie, słowa blondyna; „kiedyś byłeś inny ..” . Na jego koszule spłynęła kolejna łza, łza świadcząca o rozczarowaniu, w postaci błędu, który znowu popełnił. Ponownie poddając się złym emocjom, doprowadził do śmierci niewinnego zwierzęcia.
Przykucnął nad jego zwłokami i objął jego pysk w dłoń.
-Co ja Ci zrobiłem ? Zabiłem Cię .. Odebrałem Ci życie, wtedy kiedy Ty nad zwyczajniej w świecie chciałeś mi pomóc. Nawet nie wiem jak to się stało. O Boże co się ze mną dzieje.. -plecami napar na ścianę i zsunął się po niej na podłogę, zgiął pionowo nogi i chcąc oprzeć o nie łokcie, ktoś zapukał do drzwi .
***
Witajcie 
Trochę długo nie dodawałam, chyba z braku motywacji, a no i szkoła .
Rozdział macie, mam nadzieje, że chociaż w najmniejszym stopniu się spodoba. Przepraszam za scenkę z psem, musiało tak być . ;x 
Dziękuję za poprzednie komentarze i mam nadzieje, że pod tym również
coś po sobie zostawicie. ; )
Do następnego xx

13 komentarzy:

  1. Ojoj. Cieszę się, że doczekałam się rozdziału *_*
    Świetny choć trochę przerażający ; c
    Jakbyś miała czas to zerknij do mnie :)
    http://story--of--my--life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. OMF! Normalnie nie mogę.;o Rozdział straszny! Musiałam opuścić tę cześć z psem, bo nie dawałam rady. Nie wierzę. Jak on mógł to zrobić?;/ Trochę krótki. Znalazłam też kilka literówek i błędów ortograficznych.. Czekam na cd. Miejmy nadzieję - mniej przerażający.
    Lp

    OdpowiedzUsuń
  3. Straszne to jest.. kuźwa jak ja nienawidzę takich dekli co się nad zwierzętami znęcają. Dobrze, że Zayn w "realu" taki nie jest ;d Ciekawe kto puka do drzwi, bo wejdzie, a tu krew i w ogóle :D
    Czekam na nowy dłuższy rozdział i mam nadzieję, że szybciej go dodasz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na http://turn-me-on-1d.blogspot.co.uk/ : D

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny rozdział, tylko szkoda psa...

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny !!! Cieszę się ,że nareszcie dodałaś następny ;D
    No trochę szkoda tego pieska...
    Czekam na next'a :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny blog. :)
    zapraszam do mnie : http://cityoflove-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziewczyna siedząca w sali informatycznej wpatruje się otępiale w szkolny monitor. Łzy kumulujące się w jej oczach pragną ujrzeć światło dzienne, pragną spłynąć po jej opalonym policzku, jednak bruneta dzielnie się przed nimi broni. ,,To tylko blog, czysta fikcja wykreowana w czyimś umyśle'' - powtarza sobie w duchu, robiąc wszystko aby nie pokazać obecnym za jej plecami jaka jest słaba. Śmieje się sama z siebie - dziewczyna oglądająca horrory, przekonana o tym, że na Świecie nie ma sprawiedliwości płacze, bo chłopak zabił pieska. Tylko, że ona płacze nad losem chłopaka, nad tym jak utrata ukochanego bardzo go zmieniła.

    To tak tytułem wstępu. Poza tym - uh - cieszę się, że zmieniłaś tę słodką stronę wszystkich bromanceów, szczególnie tych z udziałem Zialla, gdzie Zayn chroni blondyna od wszystkiego co złe a Irlandczyk przeważnie jest jak zabłąkana dziewczynka. Fajnie, że pokazałaś tę ,,dorosłą'' stronę, którą każdy gdzieś w sobie ma.
    xxSkye

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój komentarz był najrozleglejszy pod tym rozdziałem, dlatego się do Niego odniosę, bo przykuł moją uwagę, jedną ważną rzeczą " ciesze się, że zmieniłaś tą słodką stronę wszystkich bromanceów" . Nie powiem, że na to nie czekałam, wręcz przeciwnie. Uwydatniłaś mi hasło, które było moim "powołaniem", by pisać tego bloga. Chce pokazać, że nie wszystkie historyjki są nad wyraz pocukrowane, dlatego obrałam taki kierunek.

      Usuń
  9. Bardzo fajny blog ! Czekam na nn . i zapraszam do siebie ;) http://my-love-my-heart-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. szczerze ? Przeraziłaś mnie , ta scena była straszna , nawet nie mogłam jej czytać. ;/

    OdpowiedzUsuń
  11. omg...
    1. scenka z psem.. mysle zayn go przygarnie.. potem jak 1raz go jebnal to normalnie mnie zaskoczylas.. omgsg... i przerazilas pozniej.. nie no masakra wrr teraz mam dreszcze nienawidze przemocy na zwierzakach no ale to tylko opko i nie prawda wiec wybaczam hih...
    vashappeninkate

    OdpowiedzUsuń
  12. Jej... Serio nie spodziewałam się takiej reakcji Zayna. Biedaczek. I on i niewinny psiak...<3 Strasznie mi się podoba!
    @Ola143Cody

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już czytacie, to proszę skomentujcie, bo jest to dla mnie bardzo ważne .