♪
Niepewnie
podniósł swoją głowę, pozwalając minimalistycznym kroplom opaść
na twarz. Jego serce tym razem nie zawiodło. To był on – blondyn
z idealnym odcieniem tęczówek, podchodzących pod krystaliczną
kolorystykę morza.
-Zayn?
-mruknął zachrypniętym głosem, wyciągając dłonie, które
jeszcze przed chwilą spoczywały w ciepłych kieszeniach.
-Cześć.
-podniósł bezwładne ciało z zimnej nawierzchni i stanął
naprzeciw chłopaka zupełnie odchodząc wzrokiem od jego twarzy.
Nastała cisza, która przeobraziła się w wieczność. Nie
komfortowa sytuacja, połączona z myślami, które pragną wyjść
na zewnątrz, uczucie ze szczyptą goryczy i deszcz będący w tym
momencie niczym.
Dwa niewielkie serca odczuły swoją bliskość, chciały czym
prędzej wydostać się z grubych szczebli żeber, powodujący tym
samym silne wstrząsy w obu ciałach.
Jesteś
taki piękny, delikatny i unikalny – jak nigdy przedtem. Chce Cię
objąć, byś tonął w moich ramionach, chce poczuć się jak
kiedyś. Twoja bliskość, twój zapach, twoje ciepło. Ty – po
prostu Ty i nikt więcej. Nie widzisz jak płacze, nie widzisz moich
łez. Widzisz moją twarz, zagubioną, smutną, pozbawioną całego
szczęścia, które rodziło się dzięki obecności kogoś takiego
jak Ty. Kogoś kogo kocham.
Blondyn
zapoczątkował niepewny krok w kierunku Zayn'a, skrupulatnie badał
wzrokiem każdą część jego twarzy. Począwszy od oczu –
skończywszy na ustach. Chciał jeszcze raz skosztować smaku, w
którym tak bardzo się lubował. Lecz cicha podświadomość,
szeptała pojedyncze słowa, uświadamiając go, że nie powinien,
serce z kolei, krzyczało, rwąc się znad płuca. Mieszane myśli,
ciało bliższe ciała - ciepło. Spokój posiadający pewną cząstkę
chaosu uczynił swoje. Ich usta wydzieliły milimetry, przez które
przedzierały się niewidoczne krople, by po chwili zjednoczyć się
w jedność. Oba języki zataczały finezyjne koła, a dusze powoli
poczynały odnajdować się zupełnie na nowo. Cichy bezdech w rytmie
ulewy, za kotarą nie widzialnej mgły. Mokre dłonie snujące nie
pewnie po fakturach policzków, w tym miłość, która w
końcu odnalazła swych właścicieli.
Twarz
bruneta wciąż schowana w objęciach Irlandczyka, i te duże brązowe
oczy, nostalgicznie wpatrzone w błękit szmaragdu.
-Jak
to możliwe, że jesteś tutaj ? Co miało znaczyć to całe
zabójstwo? -wyszeptał
-Kiedy
siedziałem już w celi, zupełnie zrezygnowany, przed kratami stanął
człowiek, który powiedział mi, że nie jestem winny. Powiedział
też, bardzo ważną rzecz, która utkwiła w mojej pamięci.
Mianowicie to, że przez niego zostało zabitych 40 osób, z tego 3
poważnie ranne, na wskutek jego psychopatycznych myśli. I niestety
jest gdzieś na wolności. -wypowiedziawszy te słowa, został
obdarzony ciepłym uściskiem ze strony Zayn'a.
-Ale
dlaczego wtedy nic nie powiedziałeś?
-A
czy to by coś dało ? Odpuścili by mi ? -spojrzał na partnera,
który przecząco kiwnął głową. -No właśnie. Tłumacząc się
jeszcze bardziej pogarszasz sobie sytuacje. Osobie, która zarzuciła
Ci popełnienie danego czynu, mimo iż jesteś nie winny, dajesz do
zrozumienia jedno. -nastała cisza, niezręczna cisza, którą
przerwał mulat.
-Tęskniłem.
-wyszeptał, kierując wzrok w pusty chodnik, na który opadła jedna
słona kropla, wyróżniająca się z całej reszty.
-Nawet
nie wiesz jak bardzo.
-Codziennie
o Tobie myślałem, codziennie walczyłem z uczuciami. Było mi tak
cholernie ciężko. Jeszcze te słowa, które powiedziałem nie
potrzebnie do Ciebie, w dniu, w którym to wszystko się zakończyło
karciły mnie mimowolnie.
-Mi
też nie było lekko. Tym bardziej, że przyczepiła się do Ciebie
ta.. -przerwał by wpuścić odrobinę dwutlenku węgla do ust. -..ta
dziewczyna. Bolało, wiesz ? Tak bardzo, że zaniedbywałem samego
siebie. Chciałem się jakoś z tym pogodzić, lecz moje starania jak
zwykle poszły na nic. -dokończył.
-Ona
już nie istnieje.. -oplótł jego dłoń, pozwalając sobie na
delikatne złożenie pocałunku na szyi chłopaka. -..nie istnieje
-zapewnił.
-Chodźmy
stąd. -na twarzy blondyna pierwszy raz od dwóch miesięcy
zobrazował się uśmiech.
**
W końcu napisałam rozdział. Nie do końca jestem z niego zadowolona, bo miał wyglądać nieco inaczej. No ale myślę, że jeszcze nie stoczyłam się aż tak bardzo.
Mam nadzieje, że ta dość długa przerwa nie zniechęciła was do czytania bloga, bo było by mi smutno nie powiem, że nie. Tak jak wcześniej pisałam. Darze go ogromną miłością. Ponieważ Niall i Zayn to zupełnie rożne osobowości, a za razem tak bliskie siebie. A z fizyki doskonale wiemy, że przeciwieństwa się przyciągają. ; )
Cieszy mnie też fakt, że jest tu już tyle wejść, i w sumie komentarzy, jak na 10 rozdział.
Dlatego Dziękuję za wszystko, za to, że jesteście i mam nadzieje pozostaniecie.
Co jeszcze, Chciałabym podać wam trzy blogi z czego dwa należą do jednej dziewczyny, które potrzebują większej ilości osób, które mogły by je czytać: Pani Napcia raz
oraz Pani Ewusia
Są do na prawdę fajne blogi. Zajrzyjcie. Miłego czytania x
awww... fantastyczny rozdział :D
OdpowiedzUsuńjak dobrze, że znow są razem :D yeah..
czekam na kolejny rozdział (:
vashappeninkate
Króciutki, ale ma swoją magię. I jest to Ziall, o czym nie można zapominać. Spodobał mi się fragment napisany kursywą... Daje wiele do myślenia.
OdpowiedzUsuńnie przepadam za bromancami, bo nie lubię wyobrażać sobie chłopaków jako gejów ale to opowiadanie cholernie przypadło mi do gustu. już od samego początku. jest w nim magia i tyle. bardzo proszę abyś mnie informowała. moje gadu masz (:
OdpowiedzUsuń{pokochaj-drania.blogspot.com}
Uwielbiam twoje opowiadanie, i z każdym razem gdy je czytam przeżywam losy bohaterów. Eh, niecierpliwie czekam na kolejny rozdział, i życzę weny oraz motywacji ;) Zapraszam również do mnie, Larry: http://whisper-whispering-whispers.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCudny!
OdpowiedzUsuńTo wyrafinowane słownictwo dodaje uroku ;)
PS. Świetny nowy wygląd bloga ;)
Wow.. piękne! Ta piosenka jeszcze bardziej dodaje uroku całemu rozdziałowi, który jest po prostu cudowny! Już nie mogę się doczekać kolejnych.. a o tym, że masz talent do pisania, chyba nie trzeba Ci przypominać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cudo już nie mogę się doczekać
OdpowiedzUsuńnastępnej części !!! :)
Mój mózg został papką. Papką? Um, chyba nie. Jesteś niesamowita. To wszystko.. Boże, żadne słowa. Takie to wszystko magiczne. Takie idealne. I jeszcze ta piosenka, połączenie idealne. Wszystko tu jest takie zgrane ze sobą. Niewiem, jestem oczarowana. Na mojej twarzy rozciąga się wielki uśmiech, bo w końcu wszystko się wyjaśniło. Tak dobrze, że Niall i Zayn znów są razem. Ta scena pocałunku, tak idealna, sprawiła że wręcz się popłakałam, ale nie ze smutku, lecz ze wzruszenia. Jestem Ci nie zmiernie wdzięczna że to piszesz. Dziękuje. <3
OdpowiedzUsuńnie jesteś zadowolona..? Dziewczyno! Te rozdział jest genialny, a nie. :D
OdpowiedzUsuńTak długo czekałam na ten rozdział i wreszcie sie doczekałam.
OdpowiedzUsuńJest piękny i lekko wzruszający, ale nieziemski :)
Ja zapraszam na kolejny rozdział na blogu
www.last-wish-direction.blogspot.com/
Pierwszy raz do końca doczytałam rozdział, szczerze to mnie ogłupił troche :) Wszystko jest takie, no takie inne - wzruszające i w ogóle. Zajebiście sie czyta :D Masz nieziemski talent :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i dzięki za wspomnienie o moim blogu :D
Piękny rozdział :) Jest taki.. inny.. taki poetycki..
OdpowiedzUsuńOpowiadanie różni się od wszystkich innych, dlatego też bardzo mi się podoba.. Masz prawdziwy talent i życzę weny :)
Ciekawy blog, wpadłam tu przypadkiem i spodobał mi się sposób jak opisujesz ten rozdział. Życzę ci dalszej weny i wspaniałej. Pozdrawiam i Zapraszam na moje blogi ; ( szukam nowych czytelników, jeśli cię zaciekawi to oceń moje blogi ) :
OdpowiedzUsuńBlog o One Direction i Rose Nelson -siatkarce :
http://www.without-you-baby.blogspot.com/
Oraz blog o One Direction i Demi Lovato -dziewczynie, która kocha konie i muzykę :
http://see-me-in-the-rain.blogspot.com/
Awww! <3 Dziękuje, za pomoc ! Kocham Cię ! ^^ A co do rozdziału to świetny ! Czekam na kolejny ;) i jeszcze raz dziękuje ! <3
OdpowiedzUsuń