wtorek, 24 kwietnia 2012

Ziall 001


        Siedzieli na starej altance w blasku księżyca, który wyraźnie odbijał się od przejrzystego morza. Wtuleni w siebie ciałami, mogli poczuć bicia własnych serc i ciepłe oddechy na skórze. Wiedzieli, że ta chwila może być ich ostatnią. Od czasu choroby Zayna już nic nie jest takie jak dawniej. Nie potrafią spoglądać na świat przez kolorowe barwy. Nie liczą już czasu. Zapominają o tym co jest dla nich najważniejsze i w czym niegdyś się zatracali. Teraz potrafią siedzieć w milczeniu, siedzieć i wymieniać się spojrzeniami, które świadczą o tym jak bardzo za sobą tęsknią. Czasami ich usta składają się w krótkim ale nad wyraz sentymentalnym pocałunku, doprowadzając ich do stanu frenezji. Odchodzą w świat nieznany, świat przeznaczony tylko i wyłącznie dla nich. To oni postawili fundamenty i zaczęli nowe życie. Życie, które miało być idealne. Miało dawać im szczęście, nieskończone upojenie. Pragnęli wyrzucić z siebie lęk niosący za sobą ich orientacje i bezgraniczną miłość do siebie. Obawiali się krytyki ze strony innych ludzi, byli przekonani, że osoby heteroseksualne będą postrzegać ich za dziwaków, a na ulicach wytykać palcami. Ich ciała każdej nocy łączyły się w jedną całość, pozwalając sobie zapomnieć o rzeczywistości. Wybudowali barierę umożliwiającą im okazywanie uczucia do siebie bez wszelakich zmartwień. Razem stali się głazem nie do przebicia. Ogień płonący w duszach chłopaków z dnia na dzień stawał się coraz większy, nie dostrzegali świata poza sobą. Dla nich liczyła się tylko druga połówka, dająca im sens życia, szczęście i dopełnienie w każdym calu. Kiedy oddaleni byli od siebie o tysiące kilometrów z różnych przyczyn, nie mogąc się spotkać z oczu wyciekały tak bardzo przystosowane do ich policzków łzy, każdego dnia wmawiali, że chłopacy nie płaczą. Nie chcieli tego, bo dobrze zdawali sobie sprawę, że za kilka dni znów ich drogi się połączą i powtórnie będą delektować się sobą. Wszystko narodziło się od niewinnego pocałunku na imprezie, który zapoczątkował ich pociąg do siebie nawzajem. Od tamtej pory każdą wolna chwilę spędzali przy swoim boku. Wtuleni, zakochani po uszy z talentem zabicia za siebie nawzajem. Pragną chronić się wzajemnie, być przy sobie w każdej sytuacji, codziennie obiecują sobie miłość do końca swojej egzystencji.
-Kocham Cię. -wyszeptał brązowooki, zatapiając tęczówki w oczach niebieskiej tafli oceanu swojego partnera.
-Ja Ciebie też. -odrzekł Niall, położywszy głowę na klatce mulata złapał jego dłoń ilustrując na niej znak swojego uczucia. Zayn odwzajemnił gest i oplótł swoim ramieniem ciało osoby dla której trwa na tym świecie. Spoglądali na gwiazdy, marząc w myślach o wiecznym spokoju, który mógłby zaszyć ich na jakiś czas. Na czas cierpienia ciemnowłosego, który uśmiechem zasłaniał wewnętrzne rozdarcie. Milczenie towarzyszące parze wydawało się sprawiać, że ich myśli zaczynały krzyczeć, a serca głośniej bić, odbijając się od kruchych szczebli pergoli. Ale takie zacisza były jedyną odskocznią od szarej trywialności. Tam mogli w wyższym stopniu okazywać kim są naprawdę. Bez ograniczeń, bez barier, bez ludzi. Tylko oni i zapach zmieszanych perfum unoszących się w świeżym powietrzu tuż po ulewie. Blondyn lubił chwile spędzone z chłopakiem, za każdym razem były one dla niego jak coś wyjątkowego, coś co już nigdy się nie zdarzy. Kochał to uczucie smaku ust Zayna, to w jaki sposób dotyka jego twarzy a potem uśmiecha się swobodnie bez najmniejszej przyczyny. Zaczepki, które przeradzały się w namiętny pocałunek i ciche szeptanie do ucha, obejmujące cztery najważniejsze słowa „Jesteś dla mnie wszystkim”.
       Gdy ciepły wiatr powiał zimnym chłodem, a na fakturze ciał zobrazował się nikły dreszcz, dwójka zakochanych lekko się wzdrygnęła czując to czym okrywa ich bryza. Flegmatycznie podnieśli się z drewnianej ziemi, chcąc rozprostować zdrętwiałe kości, ruszyli w stronę wody, która wciąż mieniła się na skutek wysoko ale jakże z perspektywy widoku nisko położonego srebrnego globu. Zdjęli ogrzane ubrania zostawiając je na brzegu. Złączyli dłonie w harmonię i weszli do morza nie zważając na panujący tam ziąb. Stanęli naprzeciw zimnych ciał, wciągając podmuchy powietrza dochodzących z oceanu. Czuli swoją bliskość, swobodę myśli i oddech drugiej osoby. Wyrzeźbiona sylwetka mulata, skłaniała blondyna do powtórnego jej dotyku. Dłonią błądził po jego nagich miejscach, rozkoszując się przy tym jak dziecko lizakiem. Mimo że witał się z nimi przy każdej lepszej okazji wciąż odkrywał je na nowo. Sprawiając wrażenie najszczęśliwszego człowieka na ziemi. Zayn, trzymając w dłoni twarz niebieskookiego, wiedział, że obejmuje w nich cały swój skarb. Już nigdy nie chciał żegnać się z tym widokiem.
       Fale delikatnie pieściły ich nagie stopy, dając przyjemny dreszczyk. Usta powoli poczęły składać się w jedną całość i powstał kolejny upojny pocałunek. Pożądali się coraz bardziej, lecz porywczy wiatr do tego nie dopuścił. Musieli ubrać się na nowo i przejść z powrotem do miejsca, w którym się lubowali. Nie spieszno im było do domu, woleli upajać się chwilą przy sobie. Bo ich miłość nie znała granic.
***
Dzień dobry, na nowym blogu o Ziallu. Mam nadzieje, że będziecie go czytać i w pewnym stopniu wam się spodoba. Jeszcze do końca nie ogarniam tej strony, ale staram się więc za jakieś niedoskonałości z góry przepraszam :D


14 komentarzy:

  1. Kocham Ziall'a. Tyle powiem :D
    Masz świetny styl pisania...taki romantyczny, że tak to ujmę. Bardzo mi się podoba, tylko jakoś w głębi serca czuję, że będzie smutno.
    Pozdrawiam i czekam na odcinek drugi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty <3 czekam na następne :D ej, gdzie tu mg dać do obs? :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej serio fajne! Zapowiada się świetnie! Masz boski styl pisania, mówię ci. ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. pisz dalej ;] chce kolejny :D

    komentarz u mnie możesz zostawić xdd music-is-my-life-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Że aż kawałek zacytuję "Nie mogę znaleźć słów(...)". Ja też nie mogę znaleźć słów, by opisać jak bardzo zachwycona jestem Twoim stylem pisania, a to dopiero początek. Czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały, oby tak uczuciowe jak ten.
    {@just_kayah}
    {just-dont-break-my-heart}

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi się :D Kocham Ziall'a ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Poezja normalnie !! < 3
    Świetnie ci idzie pisanie ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana, popłakałam się, tak pięknie to napisałaś:)
    Czytam wiele blogów, ale Twój jest wyjątkowy.
    Czekam na następny(powinnaś wydać książkę):***

    OdpowiedzUsuń
  9. Znasz definicję uzależnienia? To ja w bardzo prosty i przyjemny sposób ci ją przybliżę - in us unconditional! Ziall!
    Czuję, jak przez moje ciało przechodzą przyjemne dreszcze. MAGIA!
    I to ty mówisz, że się mną inspirujesz... Co ja w takim razie mam powiedzieć? Brak mi słów.
    Albo może i nie... Muszę przeczytać rozdział II.
    Love xx

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest genialne, a twój styl opisywania.. uhh... rewelacyjny x.x
    Zatkało mnie po prostu, zabieram się za czytanie drugiego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow! Gratuluje i Jestem pod ogromnym wrażeniem twojego stylu. Jest taki... literacki? Chyba coś w tym stylu. Świetnie się czyta, więc zamierzam zanurzyć się w lekturze kolejnych "rozdziałów". Serio gratuluje:*
    @Ola143Cody

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już czytacie, to proszę skomentujcie, bo jest to dla mnie bardzo ważne .